Podroz do Berlina minela dosyc szybko...spalem caly czas...oczywiscie nie ustrzeglem sie kompromitujacych zdjec.. zdazylem sie przyzwyczaic do zdjec kiedy spie z otwartymi ustami:)
W Berlinie pierwsza ciezka przeprawa: dwie godziny w Primarku, pelne koszyki i puste konta:P
Nastepnie dotarlismy na parking pod lotniskiem, gdzie mily Pan wysadzajac nas na lotnisku spytal: czy moglbym Panstwa pogonic??:P
3 godziny na lotnisku (problem z biletem, od dzis mowcie mi Pawel, problem z bagazem, problem przy kontroli:P tak sie wlasnie podrozuje z Robertem:)